30 października 2012

Dupnie...

Nareszcie ogarnęłam blogspota. A dokładnie to, jak ustawiać na nim szablony. Dzięki temu nasz blog yaoi ma nowe ubranko.
Poza tym jest do dupy. Tak, znowu jest do dupy. Powrócił rytuał szlochania w poduszkę. Wczoraj w nocy, kiedy płakałam, miałam taką ogromną ochotę nie żyć. Ktoś przyglądający się temu z boku może powiedzieć, że wyolbrzymiam pewne problemy. Ale ta osoba nie wie, co ja czuję. Nie wie, jak to jest czuć do siebie obrzydzenie i żyć w poczuciu, że jest się beznadziejnym.
Wczoraj znów zastanawiałam się nad tym, dlaczego mnie ta choroba nie zabrała. Skoro już dopadło mnie coś śmiertelnego, dlaczego nie spełniło swojej roli? Nawet bym nie zauważyła, kiedy zniknęłam...
Ale jest jedna rzecz, z której jestem dumna - wczoraj po kolacji nic już nie podjadałam. Żadnych batonów ani chrupek.
Chciałam dzisiaj zjeść najmniej, ile tylko się da, ale nie wytrzymałam i zjadłam batona. Ale to może dlatego, że śniadanie było małe. Kiedy go jadłam, przez myśl przeszło mi: "Co ja robię?!", ale nie potrafiłam się powstrzymać. Chcę wrócić do czasów, w których jedzenie było dla mnie przykrym obowiązkiem. A teraz rodzicie gotują mi to, na co mam ochotę. Pewnie po to, żebym jadła.
Sara powiedziała kiedyś: "Stawaj codziennie przed lustrem i powtarzaj sobie: >>Jestem piękna<<", ale ja nie umiem kłamać... Zamiast tego powtarzam: "Dasz radę, Nika, wytrzymasz do obiadu. Przecież ciało nie będzie tobą rządzić".
Wszyscy zabraniają mi się odchudzać - rodzina, przyjaciele, lekarze. Ale jeszcze zobaczą, że schudnę.
Lolita by me :3


27 października 2012

Rysunki

Tak jak obiecałam, daję notkę z rysunkami.
Kai z the GazettE. Stary rysuneczek, o którym 
kiedyś wspominałam.
Shindy. To zdjęcie znajduje się aktualnie na moim 
nagłówku. :3
 To mi się tak średnio podoba. Zresztą prawie nigdy
moje prace mi się nie podobają. ;/
Yoichi. Czy to coś w ogóle go przypomina? =.=
Kolejny Shindy. 
I kolejny. Ten mi się tak nawet podoba. ^ ^
Arcydzieła to nie są, ale ciągle się uczę. :3 Już rysuję kolejny portret. No i, może zabiorę się za Kenzo. Bo Alex twierdzi, że w moim życiu jest teraz tylko Shindy, a Keniosława... porzuciłam. A to nieprawda. Kocham go. Jak mogłabym go nie kochać? Tak więc szykujcie się na więcej. Bai. (^ ^)o))

Zdjęcia :3

Hej! ^.^V
Właśnie jest u mnie ShiNda. Jak zwykle śmiejemy się z jakiś głupot. xD
Ponieważ nareszcie mam kabelek do telefonu, będę Was teraz zasypywać zdjęciami. ;]

 Japońskie piwo, które rodzice kupili już dawno 
temu. 
Niedobre. ;P
 Puchatek gwałcący Kłapouchego. 
To segregator, któremu zrobiłam 
zdjęcie będąc w sklepie Real.

 Takuma. Podczas koncertu Anli Pollicino.
Robione komórką, więc wiecie...
 Listek. :3

Serek. Ma taką uroczą buźkę. :3
 Ja po powrocie od fryzjera.


 Zapomniałam napisać, że... kupiłam pierwsze
w życiu platformy. ^ ^ Jejciu, kocham je. 

Później dodam zdjęcia moich rysunków. Ale to później. Bai. :*

25 października 2012

Trochę wszystkiego :3

Ponieważ Onet mnie wystarczająco wkurzył, postanowiłam przenieść swoje opowiadanie Blackened Soul tutaj. To, co on zrobił z moim szablonem, to jakaś katastrofa. >.<
A jeśli o szablon chodzi, trochę się tu zmieniło. :3 Mam nadzieję, że się Wam podoba. ;]
Aktualnie... obżeram się czekoladą. Tak, "anorektyczka" siedzi przed laptopem i wpieprza kalorie. =.=
Dobra, ja się już zamykam, bo zaraz dostanę opieprz od ShiNdy.
Może trochę zdjęć Anli, co? Pewnie ich nie chcecie, ale i tak je wstawię. xD

Macie Shindy'ego

Shindy w czarnych włoskach. 
Dobra, dla odmiany Yoichi. ;D
A to dzisiaj narysowałam. ^ ^
ShiNda, popatrz jaki słodki Masatoshi. ^.^

Szopa Kiyo :3

Miałam dziś wenę na rysowanie, więc stworzyłam dwa portrety Shina. Ku uciesze Kenzo. xD
Ke: Niech to babsko się stąd wynosi!
N: Cicho, Kenzo. >.<

Wczoraj napisałam kolejnego one-shota. Kiyozumi x Takuma.Nawet mi się podoba. Zwłaszcza seks, jakoś taki długi mi wyszedł. xD
Chciałam jeszcze coś napisać, ale nie pamiętam, co. ;/

23 października 2012

JAPANicon 3

Wiem, że JAPANicon był już dość dawno, ale ponieważ obecnie nic ciekawego się u mnie nie dzieje (jestem chora i siedzę w domu), postanowiłam zdać Wam relację z tego wydarzenia.
Na konwent wybrałam się razem z Wiktorią. Szłam w pełnym lolicim outficie. "Mądra" Nika postanowiła ubrać buty na niskich obcasach, gdyż creepersy nie są niestety lolicie. A że spodziewała się tam spotkać więcej Lolit, które niechybnie zmierzyłyby ją wzrokiem mówiącym: "Założyła nielolicie buty! Ita! Ita!", skazała się na godziny męki polegającej na chodzeniu w obcasach. Myślałam, że nie będzie źle. Było tragicznie. Miałam wrażenie, że nogi mi odpadną. Zamiast chodzić normalnie jak człowiek, dreptałam za moimi przyjaciółmi, niczym trzyletnie biegnące dziecko (wiecie jak biegają dzieci, prawda? ;])
Kolejka była strasznie długa. Nie mam pojęcia, ile czekałyśmy, ale w końcu nas wpuszczono. Przywitałam się z Filipem, jego chłopakiem i paroma mangowcami.
Podobało mi się chociaż jedna rzecz mnie zawiodła - nie licząc mnie były tylko trzy lolity. ;c Te dwie, które poznałam były bardzo miłe, a z trzecią mam tylko zdjęcie, ale z nią nie gadałam. Poznałam bliżej Hikariego. Jest przesympatyczny. :3
Okey, teraz zdjęcia:
 
Po lewej ja, a po prawej jakaś dziewczyna. ;]

 
Hikari i ja

 
Misa

Wiktoria, Yasei and me. ;)

 
A tu z Sakeru ^ ^



 Z Lolitami. ^ ^
 Tego pana chyba nie trzeba przedstawiać. :3 Generalnie bardzo fajnie się 
z nim gadało. I on twierdził, że J-rock, to żydowski rock. xD

Chyba będę musiała zainwestować w nową halkę, bo ta już słabo unosi. Wystarczy popatrzeć na moją spódnicę - taki ma mały puff. :c
Jakiś hentaiec zrobił sobie ze mną zdjęcie. Hentaice mają świra na punkcie Lolit. I jedna dziewczyna tak na mnie popatrzyła i powiedziała: "Jaka ty jesteś słodka. Mogę cię przytulić?". To było miłe. ^ ^
Kupiłam sobie przypinkę z Shindym. Oczywiście musiałam ją zamówić. Zeszłam cały konwent i nigdzie ani śladu Anli Pollicino. =.=
Wracałam razem z Filipem - odwieźli mnie jego rodzice. W domu z ulgą zdjęłam buty i zakolanówki i przez resztę wieczoru chodziłam boso po naszych zimnych panelach. 
Generalnie podobało mi się. ^ ^ Czekam na następny konwent. Mam nadzieję, że będzie więcej Lolit. ;)

18 października 2012

MM razy dwa

Marilyn Manson i Marilyn Mobscene (to jeden z wielu moich nicków) na jednej scenie... Wyobrażacie to sobie? Pewnie nie. Ale taki właśnie miałam sen. I co z tego, że razem z Mansonkiem występowaliśmy na podwyższeniu w mojej podstawówce. Tłum dzieciaków z rodzicami ustawiony pod "sceną". Mój wokal był świetny. Przyćmiłam nim samego Marilyna Mansona. *o* Potem były jakieś problemy z nagłośnieniem. Oczywiście takimi sprawami zajmowali się uczniowie mojej podstawówki (jakżeby inaczej). Tak więc, dzieciaki majstrowały przy sprzęcie, a tym czasem ludzie zaczęli wychodzić. Oczywiście pobiegłam za nimi, żeby ich zatrzymać, ale się porozchodzili.=.= Niewdzięcznicy. My tu dajemy koncert za darmo, a oni sobie idą. Manson był naprawdę równym gościem w tym śnie. I wcale bym się nie zdziwiła, gdyby okazał się być taki w rzeczywistości. Nawet mnie podniósł i zaczął mną tak dziwnie bujać na boki. o.O Bałam się, że mnie upuści... Potem się obudziłam.

Jakiś czas później śniło mi się Anli Pollicino. Po raz pierwszy. ;] Teraz się przygotuj Alex.;) Objęłam Masatoshiego od tyłu. ^ ^ A on się tak uroczo zaśmiał. A potem podeszłam do Shindy'ego, który sobie stał i pił soczek z kartonika. Chciałam go przytulić, ale się zawahałam i stałam tak z wyciągniętymi rękoma. Darzę Shindy'ego ogromną miłością i nie chciałam czegoś spieprzyć. A może nie chciał, żebym go przytulała? A Shindy dalej siorbał przez słomkę swój soczek, patrząc na mnie szeroko otwartymi oczkami. W końcu się odważyłam i zapytałam: "Mogę cię przytulić?" Nagle sam wyciągnął swoje łapki, dając mi do zrozumienia, że tego chce. ^ ^ Ale chyba wcześniej odłożył ten soczek. o.O Przytulił mnie tak mocno, a ja się w niego wtuliłam, mówiąc, że jest uroczy, na co się słodko zaśmiał. I, cholera jasna, obudziłam się! >.< Nosz, kurde! Jak można się obudzić w takim momencie?!

Co tam jeszcze u mnie? Przytyłam kilogram. ;/ Jestem na siebie wściekła. Ale teraz jestem chora, więc może przez to przeziębienie schudnę.

Chciałam podziękować Madzi za te wszystkie miłe komentarze. Aż chce się dzięki temu pisać notki. ^ ^ Poza tym, Twoje słowa bardzo mnie podniosły na duchu. Jeszcze raz dziękuję.