Dziś byłam w McDonald's. Zamiast tradycyjnie McNuggets'ów wzięłam BigMac'a. Szok. Pierwszy raz od dawna czerpałam przyjemność z jedzenia. Teraz mam wyrzuty sumienia.
A teraz siedzę przed laptopem i objadam się ciastkami. Mam napad głodu i... nienawidzę siebie za to. Za to, że patrzę na te ciastka i nie potrafię się powstrzymać. Chociaż bywają dni, kiedy spoglądam na słodycze i pytam samą siebie, czy naprawdę tego potrzebuję. Od teraz trzeba się za siebie wziąć. Waga sama z siebie mi nie zmaleje.
Rodzice najwyraźniej mają jakąś misję utuczenia mnie, bo mama non stop kupuje mi słodycze, a tata dziś zabrał mnie do wspomnianego wcześniej McDonalda. Ech...
Jutro czeka mnie pobranie krwi - rodzice chcą sprawdzić czy nie mam przypadkiem anemii. =.=
Anli w fartuchach. Czy Masatoshi ma na sobie reklamówkę? xD
A Shindy najwyraźniej się modli.