Nie rozumiem, co to wszystko ma na celu. Nie wiem też, co robię nie tak. Przecież nie jest dobrze, widzę to...
Nie mam siły...
Boję się...
Nie chcę tego kolejny raz przechodzić. Dajcie mi wszyscy spokój, ja tu teraz obmyślam plan działania. A chodzi w nim o to, by już niczego nie czuć. Chcę stracić świadomość, mogę spędzić resztę życia w szpitalu, ale proszę tylko o jedno: zero uczuć. Niczego. Nie chcę czuć miłości, nienawiści, zazdrości, bo każde z tych uczuć prowadzi do cierpienia.
Mam ochotę płakać, krzyczeć, walić głową w ścianę, wyskoczyć przez okno. Cokolwiek, byleby sobie ulżyć. Byleby to minęło.
Nienawidzę swojego życia, nienawidzę! Zrujnowałaś mi życie, ale mi go nie odebrałaś! Zadowolona?! Jak już przyszłaś trzeba było się bardziej postarać i mnie zabić, cholero jedna!
Długo tak nie pociągnę. Nie wytrzymam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz