21 lutego 2012

Walentynki ^^


Trochę spóźnione, ale dopiero niedawno dostałam zdjęcia. Ponieważ spędzanie Walentynek samemu nie należy do przyjemnych, postanowiłam spotkać z moją przyjaciółką z gimnazjum. Kupiłam jej pluszowego Kłapouchego. ^^ Poszłyśmy do McDonald’s i przed nami szła taka strasznie wysoka i chuda dziewczyna, ale nie dość, że sama z siebie była wysoka, to jeszcze te szpilki… O.O No i mówią, że niby mężczyźni wolą, kiedy kobieta jest zgrabna, a nie wychudzona, ale jakoś każdy facet który ją mijał, gapił się na jej tyłek, właściwie ona nie miała tyłka, ale… I jej koleżanki było mi żal, szła tuż obok wyglądała o wiele lepiej, a i tak wszyscy podziwiali tę wychudzoną żyrafę… O_O
Podczas „obiadu” w McDonald’s, jak się można domyślić, dostałyśmy głupawki. xD Zajęłyśmy miejsca przy barowym blacie, zaraz przy oknie, więc Agata machała każdej osobie, która akurat przechodziła. Byli to głównie emeryci z wnukami, zakochane pary i faceci, którzy myślą, że są fajni. ;D Za każdym razem, gdy kogoś takiego widziałam, cytowałam: „I’m sexy and I know  it!” Jeden dziadek szedł, ruszając ustami. o.O I to wyglądało tak, jakby on rzeczywiście to śpiewał. xdd
Potem postanowiłyśmy pochodzić po deptaku. I szła tam jakaś kobieta w takich bamberskich spodniach w panterkę. Ale już takie paskudztwo, chyba w życiu czegoś tak brzydkiego nie widziałam. xP  Pokazałam ją Agacie, na co ona: „Jezus Maria! Nika, uciekajmy stąd!” Przeszłyśmy przez pasy, a Agata opowiadała suchary typu: „Dlaczego małpy jedzą banany? Bo lubią!” albo „Co to jest małe, zielone i trójkątne? Mały zielony trójkąt!” No bo w końcu dobry suchar, nie jest zły. xD
Weszłyśmy do Kupca Poznańskiego. Tam jest taka fontanna, do której ludzie wrzucają pieniądze. Planowałyśmy wrzucić całą garść grosików, ale niestety nie uzbierałyśmy aż tyle… No i zobaczyłam coś, przez co zrobiło mi się przykro:

Nikt nie powinien być sam... Szczególnie w Walentynki... 

Później dalszy spacer po deptaku. Oglądałyśmy wystawę księgarni:

  Autor musi naprawdę nie lubić głównej bohaterki...
 
Śmiało, bądźmy delikatni! Pokochajmy nasze wątroby! xdd

Potem do Kaji na gorącą czekoladę i brzdąca, mają tam przepyszne brzdące. ^ ^

 "Czekolada na goronco"

i "Tchnienie Namientności" - jestem ciekawa, kto to pisał... xdd

Niestety musiałyśmy się już zbierać. Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale w weekend koszmarnie się czułam... Zrobiło mi się słabo podczas sprzątania, więc się położyłam, dosłownie na chwilę, wcześniej włączyłam płytę Lady GaGi, bo przy szybkiej muzyce lepiej się sprząta, zasnęłam gdzieś po czwartej piosence, a kiedy się obudziłam, płyta już się skończyła... xD Potem poszłam do łóżka, oczywiście w nocy się budziłam, ponieważ o drugiej jakaś dziewczyna coś tam sobie śpiewała na dworze... =.= Obudziłam się o dziesiątej, postanowiłam, że chwileczkę odpocznę i... otworzyłam oczy o dwunastej. xD Ale najwyraźniej tyle potrzebowałam.^ ^"
Aha, czternastego lipca jest koncert Marilyn Manson w warszawskiej stodole! I ja na niego pojadę! *a*

13 lutego 2012

Seme x Uke i królik ^ ^

Hej! ^.^V
Cały weekend spędziłam z moim kochanym seme. Uwielbiam z Tobą chodzić do M1. ;] Tam był taki niziutki pan.  ^ ^ Był wzrostu Alex. Biedaczysko…  Żaden z pracowników sklepu Real nie wie, gdzie znajdują się u nich gumowe rękawiczki. =.= To co oni tam robią? Tak, tak poszłam tam w bluzce od piżamy. Ale to tylko bluzka. ;)
Oglądałyśmy koncert Lady GaGi. Od jakiegoś czasu ją uwielbiam. Jest taka kochana, no i tak mi się podoba. Znaczy twarzą nie powala, ale jej ciało... *q* Moja mama upiekła murzynka z brzoskwiniami... Ale wyszło jakieś takie rozciapciane i moja mama, nie wiedziała dlaczego. Oczywiście gadałyśmy o yaoi, Rukim bez makijażu (a jak! spotkanie nie może się obyć bez rozmów o brzydkim Rukim), Japończykach... Napalałyśmy się na Reitę, Kaia i Aoiego... Te ich szerokie bary. *r* No i mówiłyśmy o tym, jaki to Kenzo jest słodki. Potem obgadywałyśmy PS Company. Stwierdziłyśmy, że zespoły, które nie należą do tej wytwórni są bardziej niezależne i lepiej się ubierają. Zastanawiamy się, jak wyglądają ci ludzie z PS Company. Doszłyśmy do tego, że na pewno są brzydcy, sztywni, chodzą w garniakach i mają pryszcze - tacy typowi Japończycy. I pewnie najchętniej zamknęliby te swoje zespoły w klatkach. I zaraz wyobraziłyśmy sobie the GazettE w klatkach. Ruki rzucałby się na wszystkie strony, wrzeszcząc, że zaraz ich wszystkich pozabija, a Kai... Jak to Alex powiedziała: "No ale jak można zamknąć Kaia w klatce...?" Kai by tak siedział, płakał i mówił, że chce wyjść... Jejciu... <przytula Kaia>
Generalnie moja notka nie różni się zbytnio od tej, którą dało moje seme:

Tu jej siedzę na kolankach. ^ ^ I króliczek.




Alex dodała takie wyjątkowo okropne zdjęcie... To nie jestem jak tylko jakiś potwór... O.O
Przy śniadaniu było dużo śmiechu. No i powiedziałam, że pewnie znów będzie mi się głupio spało, bo pościel pachnie Tobą, a Ciebie nie ma, Alex... Moje łóżko jest wtedy za duże bez Ciebie...
Mama odkryła, dlaczego ciasto dziwnie wyszło! Nie dodała jajek... ___.___||| Ale była wtedy tak zabiegana, że nie dziwię się. Musiała zrobić zakupy i gościom kolację, upiec ciasto... No i tata wtedy zaczął śpiewać: "Ajajaj... Ciasto jest bez jaj!" xD  Pocieszyłam mamę, że następnym razem ciasto będzie z jajami. ;]
Później wstawiałyśmy zdjęcia na Facebook'a. No i znalazłam taką fajną bluzeczkę. *.* I mama tak spontanicznie powiedziała: "Zamów ją", a oni jej akurat nie mają... =.= Pewnie w piątek już by do mnie przyszła, gdyby była...

To będzie moja pierwsza bluzka w tym stylu. Na razie mam tylko spodnie:



Poszłyśmy do Starego Browaru. Te ogrodniczki też mi się podobają. ;] Ale raczej ich nie kupię. Nie wiem...
Później do kawiarni Kaja (kojarzy mi się z Kaim ^ ^). Mają tam pyszną czekoladę. Kanapy były tak wygodnie, że prawie leżałyśmy na sobie. Ale nikt na nas nie patrzył, nawet kelnerka, która przyszła, żeby zapytać, czy jeszcze coś zamawiamy - na co my się poderwałyśmy - nie przyglądała nam się ze zdziwieniem. A wyglądałyśmy jak dwie lesbijki. xD No bo jaka dziewczyna wtula się w drugą w ten sposób, a ta druga głaszcze ją po ramieniu? Ale było mi przyjemnie. ^.^

Potem musiałyśmy się już zbierać, bo zrobiło się ciemno. Tramwaj Alex przyjechał od razu, a ja na swój musiałam czekać. =.=

W domu rodzice oglądali wiadomości na temat śmierci Whitney Houston [*]. Szkoda mi jej. Była moją ulubioną wokalistką, kiedy byłam mała. Ponoć nazywałam ją Witni Chustka. xD Zauważyłam, że teraz te najzdolniejsze osoby się wykruszają. Patrick Swayze, Michael Jackson... Niedawno zmarła Szymborska, a teraz ona.

No, to wszystko. Nie mogę się doczekać następnego spotkania, Alex. Kocham Cię. ;*
Pa pa! ^.^ o))

10 lutego 2012

Brazylijski słodziak ^.^

Hej!  ((o(^U^)o))
Od wczoraj mam już ferie, tak więc dzisiaj nie musiałam iść do szkoły – są studniówki. Nadal nie mogę się przyzwyczaić i wydaję mi się, że w poniedziałek są normalnie lekcje… Na dodatek mam jakąś obsesję na punkcie moich ocen. Dostałam  wczoraj jedynkę z angielskiego – w środę zrobiła na lekcji karną kartkówkę. Z zadania, które robili we wtorek, a mnie wtedy nie było… Dlaczego ją zrobiła? Bo stwierdziła, że kiedy sprawdzała zadanie, nic nie poprawiali i w ogóle jej nie słuchali. =.= Najgorsze, że z pierwszego sprawdzianu mam dwa, bo zapomniałam o nim i się nie nauczyłam, oprócz tego czwórka z odpowiedzi. Na następny muszę się dobrze nauczyć i zapytać się, czy mogę poprawić tę dwójkę.  Doszło do tego, że śniło mi się, iż z powodu angielskiego mama wyzwała mnie od leni i nieuków i stwierdziła, że niczego w życiu nie osiągnę. Nie mogłam się uspokoić po tym koszmarze, tak się przestraszyłam…

W środę rozmawiałam z dziewczynami! A w czwartek, kiedy przyszłam do auli na MAF (Mała Akademia Filmowa; jestem w klasie filmoznawczej), trzy dziewczyny z mojej klasy odwróciły głowy w moim kierunku i każda po kolei: „Cześć, Weronika”. Mile mnie to zaskoczyło. Może zacznie mi się coraz lepiej układać? Mam nadzieję…

Na MAF-ie oglądaliśmy „Krótki film o zabijaniu” Kieślowskiego. Uwielbiam filmy, które skłaniają do myślenia, ale nie lubię, kiedy podczas niektórych scen, siedzę zgięta wpół, żeby niczego nie widzieć i zatykam uszy… Co nie zmienia faktu, że film był bardzo dobry.

Potem była fizyka – dostałam dwa ze sprawdzianu, ale przedmioty ścisłe nie są moją dobrą stroną. :C Potem biologia, na której oglądaliśmy jakiś projekt o mięśniach, pod koniec którego była taka trzymająca w napięciu gra: dajesz człowiekowi kanapkę z serem, on ją zjada, a ty musisz dodawać odpowiednie… bakterie? które pomogą mu to strawić. Generalnie polegała ona na zamienieniu kanapki w kupę. xD

WF – siedzieliśmy na trybunach, była próba Poloneza. Poszliśmy razem z Kubą kupić sobie tosty. Za trzy złote można nabyć w naszym sklepiku cztery tosty, po dwa na każdego. Były pyszne. ^u^
Na drugiej lekcji WF-u razem z Karoliną i Kubą poszliśmy szukać pani od angielskiego, aby zapytać się, czy nie może nam teraz zrobić lekcji i pójdziemy wcześniej. Na szczęście miała okienko i zgodziła się. No i ta nieszczęsna kartkówka. ;/

Doszły dwa nowe japońskiego style, w których chcę chodzić… Zrobiłam nawet listę tego wszystkiego, żeby się nie pogubić:
STYLE, W KTÓRYCH CHCĘ CHODZIĆ
(wszystkie naraz! Powodzenia, Nika! – będzie ci potrzebne…)
1)      1. Lolita (prawie wszystkie możliwości)
·         Gothic (to chyba głównie)

·         Guro (muszę mieć coś na lato ;) )
                                                                               Muszę mieć te czerwone butki! *.*
                                                              Ja bym bardziej tę kieckę ochlapała. xD
                                                              
·         Sailor
                                              Biała! *.*

·         Wa
                                                                       Te włoski. ^ ^
                                                                                        
·         Qi

·         Decora (tak, taka Lolita też jest, to będzie jedyna możliwość zobaczenia mnie w sukience trochę Sweet Loli)

                       Rajstopy! *a*
                                                                                 
·         Kodona  

                                        Hm... Nie wygląda na skomplikowany.
                                        Muszę tylko znaleźć czarne rybaczki.
                                        No i trzeba w to ubrać Tadashiego. ;]                                 
         
·         Punk


                                                                                                                                                                                                     

·         Kuro

·         Classical 

2)      2. Visual Kei

3)      3. Oshare Kei




                                                Ta dziewczyna jest słodka. ^ ^ I mamy takie same buciki. :3
Ty                                                            Tylko spodnie na jej miejscu bym jaśniejsze założyła, no i w jakimś
                                                                 fajnym kolorku. ;)

        
4)      4. Decora
 
Zr                                         Porobimy sobie kiedyś zdjęcia w takich ciuszkach, Alex? :3



      5. Fairy Kei
            W sumie to taka Decora tylko bez tylu spinek na łebku. W tym teraz 
po             pojawiam się w szkole, chociaż ja zakładam więcej kolorów i są one                                                                      
                intensywniejsze. 
      
      6)Kegadoru (kolejna rzecz na lato, przecież nie będę się katować czarnymi strojami;])


No, wreszcie uporałam się ze zdjęciami. Ale nie jest tak źle, na Onet.pl musiałabym je jeszcze linkować, żeby mi pamięci nie zjadło i wszystkie się zmieściły. =.=
Dużo tego… Ale tak powolutku, powolutku, buciki po bucikach, dodatki po dodatkach, sukieneczka po sukieneczce wszystko się uzbiera. ;] Dam radę. ;D Kiedyś nie wierzyłam, że będę miała creepersy, a teraz chodzę w nich do szkoły i po poznańskim deptaku. ^U^ Dziwna ze mnie osoba... Inni fani J-rocka ubierają się albo w VK, albo OK, a ja mam aż sześć stylów, które mi się podobają. I to na dodatek nie są w miarę jednego typu... o__O Ale co ja poradzę?
Myślałam, że będę głównie czarna, a tu wyszło, że przeważają kolory. o.O Ale to dobrze, już się bałam, że dodatki do Decory do niczego innego nie będą mi pasować, a tu proszę: pasują i do  OK, i do FK. W sumie to będzie takie wyrównane, bo lolicich sukienek chcę mieć tyle, ile się da. Do tego VK i Kegadoru. Fajnie być jednego dnia taką kolorową, a następnego od stóp do głów na czarno – chociaż moja szkoła za mną nie nadąża. xD

Od grudnia albo stycznia… słucham piosenki Michaela Teló - "Ai se eu te pego". Jest taki uroczy. ^.^ I pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.  Lubię takich chłopaczków. On ma chyba trzydzieści lat! O_O Wygląda mi na dwadzieścia pięć, ale dobra…

0:05 – blondynka w bordowej sukience! *q* Cholera, nie wiem kto mnie bardziej pociąga: wokalista czy ona? Chyba oboje jednocześnie.

Tak, tak, chyba jednak jestem bi. Po prostu uważam, że dziewczyny są tak piękne, że wielką stratą byłoby nie podziwianie ich. Tak już mam. Na przykład w moim opowiadaniu, opisuję wszystko oczkami Tadashiego, ponieważ uwielbiam napalać się na Carrie. Mogłabym godzinami opisywać jaka to ona jest śliczna, słodka i delikatna… Do tego te jej słodkie ubranka. ^ ^ Jakoś zawsze wolałam pisać z perspektywy chłopaków. Chociaż uważam, że Tadashi jest prześlicznym i uroczym chłopcem, i często kusi mnie, żeby go opisać, jednak postanowiłam, że opowiadanie będzie oczami jednej, tej samej osoby.

W ogóle tyle fajnych dziewuszek w tym teledysku. No ale w końcu to Brazylijki, one już takie są. Ale blondynka w sukience jest cudowna! *.* Ups… Alex, nie jesteś zazdrosna, prawda? ^ ^” To oczywiste, że jakaś tam blondyna nie może się z Tobą równać. ;*

Znalazłam wczoraj filmiki z platformami… Jest ciekawa, skąd ludzie takie rzeczy biorą? No i to musi dużo kosztować.



Hm, wydaje mi się, że podeszwy są z pianki, skoro ta osoba w nich skacze. O_O



Od patrzenia na niektóre aż bolą nogi…


Jutro robię przyjęcie imieninowe. Mój skarb u mnie nocuje. ^U^ A Walentynki spędzam z Agatą.
Mam nadzieję, że Wy też miło spędzicie Dzień Zakochanych.
Pa pa. ;*

7 lutego 2012

Nie za dużo...?


Wczorajszy dzień zaliczam do beznadziejnych…
Ale od początku. Byłam pewna, że się spóźnię. Dojeżdżam do szkoły autobusem nr 84, który z a w s z e się spóźniał, a teraz nagle zaczął przyjeżdżać punktualnie. Kiedy dotarłam na przystanek, był pusty. Stała tylko jedna dziewczynka (chyba z podstawówki). Podeszłam do niej i zapytałam, czy 84 już jechał. Odpowiedziała, że tak. Miałam ochotę dać sobie w łeb. Ten autobus jeździ co 20 minut, a jako jedyny zawozi mnie prosto pod osiedle, na którym mieści się moja szkoła. Musiałam jechać 81, potem przesiąść się na tramwaj, który na szczęście od razu przyjechał. Koniec końców nie dostałam spóźnienia, ponieważ pojawiłam się w sali, kiedy sprawdzano obecność. Wyjątkowo pierwszą lekcją był WOK (nie mam pojęcia dlaczego) i kartkówka. Tylko dwa pytania. No dobra, uczyłam się, tylko zapomniałam podać przykłady budowli gotyckich, no i pomyliłam wieki, w których ten styl obowiązywał… Ale wypisałam cechy, napisałam definicję dzieła sztuki oraz składników tego dzieła… Powinno być dobrze, prawda?
Potem była historia (zrobiła nam ją zamiast wychowawczej), na której oddawała sprawdziany. Szybka jest, dostajemy sprawdziany już na następnej lekcji… Trzy plus…  20,75 punktów. Czwórka była od 21… No myślałam, że sobie w łeb strzelę! Uczyłam się pięć godzin, na dodatek kilka tematów miałam wykute na wypadek, gdyby pytała albo zrobiła kartkówkę! Kto? Kto stosuje ćwiartki w punktacji?! Zapytałam, czy nie mogę dostać cztery minus, a ona na to, że nie stosuje minusów, że sprawdzała moją pracę parę razy, chcąc jakoś naciągnąć, ale niestety nie wyszło. Dodała, że mam się nie przejmować, bo trzy plus traktuje jak czwórkę… o_O
Religia – zastępstwo z jakimś innym księdzem… Zdecydowanie wolę naszego. ^ ^
Dwie lekcje polskiego. Dostałam plusika. Ostatnio jestem bardzo aktywna na polskim…
Niemiecki – kolejna kartkówka. Ze słówek. Ubłagaliśmy nauczycielkę, żeby sprawdziła na lekcji. Zgodziła się, stwierdziła, że i tak jesteśmy z materiałem do przodu, zadała nam jakieś proste ćwiczenia i szybko sprawdziła nasze prace. Czwóreczka. ^ ^ Zmieniam się teraz w klasowego kujona. o.O Hm, może to przez to, że teraz już trochę lepiej się tam czuję i wzięłam się za siebie? 
Na angielskim przedstawialiśmy jakąś scenkę – ma to nas przygotować do matury. Było pełno śmiechu. ;]
Oczywiście na przerwach szłam do mojej rodzinki. Cioci nie ma – źle się czuje. ;( Okazało się, że tata słucha Mansona! *.* Łiii! \(^o^)/ Gadaliśmy o swoich seme. I o moim wzroście.
N: Wiesz, moje seme jest niższe ode mnie...
T: <wybuch śmiechu>
N: Nie śmiej się z niej! >.<
T: Okej, okej. Ile ma?
N: 148.
T: Moje seme też! xD
Później dorwał się do mojego zeszytu i podziwiał moje pismo. Powiedział, że mnie zabije, bo to nie fair, że tak piszę. O.O
Tata w poniedziałki kończy tak jak ja, więc szliśmy razem na przystanek. Wyszliśmy ze szkoły. Przed nami szedł Dawid, który mi się podoba, no i sprawiał wrażenie, że ja jemu też, bo pierwszy zwrócił na mnie uwagę. Nagle podszedł do jakiejś dziewczyny, która stała przed szkołą, dał jej białe tulipany i ją przytulił…
N: O-on… ma dziewczynę… On ma dziewczynę…
T: Kto?
N: Chłopak, który mi się podoba.
T: Skąd wiesz?
N: Widziałam ich przed chwilą…
Tata musiał zadzwonić do swojej mamy. Kiedy z nią rozmawiał, najzwyczajniej w świecie się rozpłakałam.
T: Ty ryczysz? – zapytał, gdy skończył.
N: Tak…
T: Idziemy do Biedronki. Muszę kupić bilety i trzeba cię ogarnąć.
Kupił te bilety, sprzedawczyni dziwnie mi się przyglądała. Pewnie zastanawiała się, dlaczego płaczę…
Tata popatrzył mi w oczy i spytał, co się stało. Odpowiedziałam, że chodzi o to, że on ma dziewczynę.
T: I tylko z tego powodu płaczesz?
N: Tak.
T: Powiedz, o co jeszcze chodzi. Nie płakałabyś tak, tylko przez to.
Zatem opowiedziałam mu, że to już kolejna osoba, z którą mi nie wyszło. Że pierwszy niby chciał, ale jakoś nie uśmiechało mu się za to zabrać, że dziewczyna, która mi się podoba jest hetero, że ja również jej się podobałam, ale przeszkadzała jej moja płeć, a teraz ten ma dziewczynę…
T: Skąd wiesz, że to jego dziewczyna? Może to jego bardzo serdeczna przyjaciółka, która ma dziś urodziny?
N: Nie wiem. Nie rozumiem tylko, dlaczego się na mnie gapi, skoro kogoś ma.
T: Skoro się gapi, to raczej nie jest jego dziewczyna. A jak się na ciebie patrzy?
N: Ja tam nie wiem. Zresztą dużo osób się na mnie patrzy, z powodu ubrań.
T: Ale patrzy się inaczej, niż reszta tych osób?
N: Nie jestem w stanie określić, czy komuś się podobam, czy nie.
T: Nawet jeśli to jego dziewczyna, to jego strata, że wybrał tamtą. On ma czego żałować, a nie ty. Bo jesteś zajebista. – Poczochrał moją grzywkę. – Kiedy Kuba mnie rzucił, przepłakałem całą noc, siedząc w łóżku i jedząc lody. Wyobrażasz mnie sobie?
Kiwnęłam głową. Wyobraziłam go sobie i zrobiło mi się go tak strasznie żal.
T: No właśnie. Mam taki głosik, który mi mówi, że jestem brzydki, że jestem do niczego.
N: Ja też tak mam.
T: Ale wcale tak nie jest.
Podczas rozmowy kilka razy mnie przytulił.
Kiedy już się uspokoiłam, zauważyłam, że jakiejś starszej pani wypadł z siatki chlebek. Podniosłam go i jej podałam. Podziękowała mi i powiedziała, że nawet tego nie zauważyła.
Znów przytuliłam się do taty i zapytałam, czy przypadkiem mu się nie spieszy – nie chciałam go zatrzymywać.
T: No co ty? Przecież cię nie zostawię, kiedy płaczesz…
Wyszliśmy z Biedronki i skierowaliśmy się w stronę przystanku. Na przejściu stał nie kto inny, jak Dawid ze swoją dziewczyną. Powiedziałam tatusiowi, że to oni.
T: Nie masz się czym przejmować. Wygląda jak rozjechany szop…
N: Ona?
T: On… Jedzie mój tramwaj.
Przytulił mnie i przeszedł na drugą stronę. Szkoda, że nie jeździmy w tym samym kierunku. Nie chciałam się z nim jeszcze rozstawać.
Przeszłam obok Dawida i jego dziewczyny i wsiadałam do drugiego wagonu siódemki (wracam tramwajami). Oni jechali chyba tym samym, ale byli w pierwszym wagonie. Siedziałam na skrzynce i słuchałam „Taion” the GazettE. Jedna z moich ulubionych piosenek, idealna na takie okazje. Oprócz tego dobrzy są jeszcze Manson i Sadie. A ponieważ moje MP3 było na skraju wyczerpania (tam mam Mańka), słuchałam tych drugich (ci mieszkają w karcie pamięci mojej komórki). Minusem płakania w miejscu publicznym jest większa liczba spojrzeń, plusem jest to, że ludzie dają ci święty spokój (tak, mam tu na myśli babcie, które mruczą pod nosem o zwolnieniu miejsca) Z siódemki przesiadłam się na wahadełko i siedziałam na krzesełku, słuchałam Sadie i w spokoju przeżywając swoją wewnętrzną malutką apokalipsę.
Kupiłam białe Michałki. Ale chyba nałykałam się tyle łez, że nawet one były słone… Zadzwoniłam do Alex i opowiedziałam jej całą sytuację. Przepraszam, że przeszkodziłam Wam w spotkaniu. Nie wiedziałam, że jesteś z Dawidem.
Najgorsze, że następnego dnia miał być sprawdzian z geografii, a w takiej sytuacji nie mogłam się skupić. Opisałam w pamiętniku całe to zajście i wyszedł mi z tego wiersz… Alex każe mi wstawić na bloga, ale to było pisane podczas rozpaczania, więc nie wyszło z tego jakieś dobre dzieło… Jeszcze zobaczę. Może dodam.
Mama wróciła koło dziewiętnastej. Również jej wszystko opowiedziałam. Jej reakcja dała mi takiego kopa! Pewnie nauczyłabym się na ten sprawdzian, gdyby nie to, że zbliżała się dziesiąta i byłam zmęczona.
M: Pomyśl teraz, że może niedługo spotkasz jakiegoś skośnookiego. Będzie miał duże okularki, taką dużą bluzę, jak ty, czarne rozczapierzone włoski. Stanie przed tobą z kwiatkiem i powie: „Cekałem na ciebie całe swoje zycie, Nika!” A ty co mu odpowiesz? „Sorry, ale jestem z Dawidem”? „Ale ja cię kocham, Nika, nigdy cegoś takiego nie cułem!”, „Ale Dawid zostawił dla mnie swoją laskę.” „Laska? Co to znacy?”. I co? Odmówiłabyś takiemu słodziakowi?
Nie, w życiu! Chyba go narysuję. ^ ^ Moja mama jest geniuszem. ;* Mama stwierdziła, że same problemy z tym Dawidem, skoro przez niego nie mogę się na sprawdzian nauczyć. I rzeczywiście, do czego to doszło, żeby jakiś chłopak zaburzał mi mój normalny tryb dnia i jeszcze nie pozwalał się uczyć! Mama zgodziła się, żebym poszła jutro trzy lekcje później.


Rano dostałam smsa. Od ojca. Jakżeby inaczej?
T: Gdzieżże moi pierworodni?
N: Będzie o 11.30. Jest u lekarza.
Pospałam dzisiaj do ósmej. Autobus miałam o 10.51, więc włączyłam jeszcze laptopa. Kiedy dojechałam do szkoły, Rafał nazwał mnie głuptasem, bo „kto to widział, żeby przyjeżdżać na dwie lekcje?” A ja po prostu chciałam zobaczyć się tatą. No i nie chciałam potem mieć zaległości z PO i polskiego.
Znów dostałam od niego jabłuszko i poznałam się bliżej z babcią. Jest przeurocza. Musiałam ją poczochrać po włosach i przytulić. ^ ^ Dowiedziałam się od taty, że uroczo dziś wyglądam. Ojej ^ ^. No i podziękowałam mu za wczoraj. Tak uroczo się uśmiechnął i do mnie mrugnął.
T: Nie ma za co. Mam nadzieję, że pomogłem.
Pomógł! I to jak!
Na niemieckim nic nie robili, ponieważ było zimno i siedzieli w kurtkach, a pani stwierdziła, że nie będzie z nimi przerabiać tematu i żeby uczyli się na geografię. Na angielskim zrobili jedną stronę w ćwiczeniach. Sprawdzianu z geografii nie było! Robili tylko jakieś ćwiczenia na kartkach, w parach. No nic, skąd miałam wiedzieć? Przynajmniej nie będę jako jedna z nielicznych pisać go po feriach.
Na PO mówiliśmy o gwałtach, porwaniach i pobiciach. Na polskim wzięła mnie do odpowiedzi. Nie uczyłam się… Ale pytała mnie z przerabianych na lekcji tekstów Kochanowskiego. Pięć minus… uff… Zadała nam wypracowanie i omówiła temat. To wszystko.
Znów kończyłam godzinę wcześniej. Tata poszedł ze mną do szatni i założył mi kurtkę. Kochany. ^ ^
W domu dokończyłam Michałki. Teraz były już słodkie. ;)
Jutro czeka mnie kartkówka z chemii. Zaraz będą ferie, do cholery! =.= Nic nie rozumiem. Najwyżej zawalę, a w ferie, kiedy spotkam się z Agatą, ona mi to wyjaśni i poprawię.
Dziękuję za uwagę. ;* Bai bai! (^.^)o))
PS. Tatuś Was pozdrawia. (^*^) Bardzo mu było miło, kiedy opowiedziałam mu, że tak go lubicie. ^.^
Aha, Alex, nie gniewaj się o ten wybuch śmiechu. On tylko żartował. ;)