Nie wiedzieć czemu nie chciały mi się dodawać notki, więc nadrabiam.
Mieliśmy przedwczoraj
przygotować niespodziankę dla wychowawczyni, ale nie wyszło i zrobimy ją w
poniedziałek. Specjalnie pojechałam do szkoły, ale wiedziałam, że jak nic nie
wyjdzie, to pójdę na sushi z Filipem i Martą. No i na miejscu okazało się, że
mają doła i nie chcą iść... Powiedziałam, że na 15.30 jestem umówiona do kina i
nie mam za bardzo co ze sobą zrobić, a wracanie do domu jest bezsensu. Marta
wymyśliła, że pójdziemy na naleśniki. Ostatecznie musieliśmy zamówić, co
innego, ponieważ na naleśniki musielibyśmy długo czekać. Nawet nie liczyłam
kalorii. Zjadałam tyle, że pewnie bym się załamała. Jednak ostatnio byłam z
siebie nawet zadowolona. 488 kcal, poniżej 500! ^^ Oby tak codziennie.
Zauważyłam, że mniej zjadam, gdy jestem w domu...
Potem podeszłam
pod browar, chwilę pochodziłam z Martą, aż przyszła druga Marta. Do kina trochę
się spóźniłyśmy, ale i tak leciały reklamy. Poszłyśmy na
"Frankenweenie". Generalnie uwielbiam filmy Burtona, ten miał kilka
spraw, które nie zostały jakby dokończone, ale sam w sobie był uroczy. ^^
A wczoraj
widziałam się z Gienią! *.* Spotkałyśmy się przed M1, trochę po nim
pochodziłyśmy, potem do Ikei, a potem samochodem z jej ciocią i siostrą do
Starego Browaru, gdzie widziałyśmy Azjatów. *.* Tak, jestem, że tak powiem
wyczulona jeśli o Azjatów chodzi i znajdę ich wszędzie, a jak już znajdę, to
zaraz oznajmię to osobie, która obok mnie stoi ("Azjaci! Azjaci!").
Zjadłyśmy obiad. Kurczę, ten dzień był tak zajebisty, że nie wiem, jak go
opisać, żeby chociaż w jakimś stopniu oddać tę zajebistość. Ale spróbuję.
Generalnie dużo gadałam i nie wiem, czy przypadkiem nie za dużo. ^^"
Biedna Gienia musiała to jakoś znosić. Potem poszłyśmy na naleśniki, to znaczy
Gienia zjadła naleśniki, a ja panini. Ale niestety wszystko, co zajebiste
szybko się kończy i musiałam wracać do domu. ;_; Ale to nic, ponieważ dzisiaj
widziałyśmy się znowu. Zjadłyśmy obiad u siostry Gieni, chwilę posiedziałyśmy,
rozmawiając o Anli, mangowcach, o tym jaką wiochę zrobili mangowcy na koncercie
Anli, o tym, że Masatoshi jest słodki, a Shindy kochany, oglądałyśmy przeurocze
rysunki Gieni, nagie zdjęcia Kiyozumiego (oczywiście ocenzurowane xD) oraz pozostałych
Anli (w ubraniach). Ale potem Gienia musiała jechać razem z ciocią na dworzec.
Zabrałam się razem z nimi, by pożegnać się z Gienią. I kiedy tak stałam na tym
peronie i patrzyłam jak pociąg odjeżdża, zachciało mi się płakać. Pewnie przez
pewien czas nie będę miała, co ze sobą zrobić… Tęsknimy za Tobą, Gieniu. Przyjeżdżaj
jak najszybciej się da, bo my tu na Ciebie czekamy. ^^
Tatsu: Tak
nareszcie nie musiałem się schylać, by na kogoś popatrzeć.
D: Ja to
samo.
MYV: I ja.
:D
Ru: No, ja
też nareszcie nie musiałem się schylać.
Wszyscy: o.O”
Ru: No co?
>.< Wracaj, Gieniu, nie zmacałem Ci stopy, bo nie wypadało przy Twojej
rodzinie. ^^”
Kiyo:
<wpadł w depresję>
Taku: Z
Kiyozumim jest naprawdę źle…
Kiyo:
Gienia, wracaj, błagam. T.T
N: Widzisz,
wszyscy chcą, żebyś wróciła, a Kiyozumi zaraz zacznie się ciąć.
Taku:
Zabierzcie mu tę żyletkę!
<wszyscy
rzucają się na Kiyo>
Kiyo:
Miejcie litość, moje życie straciło sens!
Masa: Gienia
przyjedzie. Obiecała.
Kiyo:
Przyjedzie?
S: Tak.
Kiyo:
<wyrzuca żyletkę> No to ja czekam, Gieniu. : *
Gienia komentuje! Hyhy :3 Chociaż nie potrafi, ale wafel XD
OdpowiedzUsuńAno, to był świetny dzień, mhm *^* Dwa świetne dni :3
I ci Azjaci! Tak seksownie schodzić po schodach potrafią tylko oni XD Mieli fajne fryzury :3
Wcale nie gadałaś za dużo! Gadałaś dokładnie tyle, ile powinnaś. Za to ja nieźle suszyłam XD Aż zęby zgrzytały. Robię tak, gdy się denerwuję.
Naleśniki były pyszne *q*
Ano, zdjęcia Kiyo pod prysznicem *-* Fangirling level boss XDDD Po co dali cenzurę? D: Poproszę jakiegoś grafika, żeby to odcenzurował (neologizmy *mode on*), jeśli się da *__________*
Awww, tęsknicie za mną? Ja też, też ; ____ ; Ale jeszcze przyjadę, słowo harcerza :3
Końcówka notki wymiata *^* Mój Kiyo, ciągle Cię kocham! <3
Przez te dwa dni świetnie się bawiłam, serio ^ ^ Dziękuję za to ;3
~Gienia~
PS. Wybacz, że tak chaotycznie :<